Przepraszam, że notki nie było tak długo.
Powodem było to, że trudno jest prowadzić dwa blogi. Chciałam też powiedzieć, że ten pierwszy jest moim priorytetem i to tam notki pojawiają się najczęściej .
Teraz będzie tylko lepiej :D
Zapraszam na rozdział 3.!
---------------------------------------------------------
Siedziałyśmy z Eleną w salonie oglądając telewizję już jakiś czas. Nic ciekawego nie leciało więc wyłączyłyśmy telewizję i zagłębiłyśmy się w rozmowie. Głównie rozmawiałyśmy na temat szkoły. Jak to będzie, czy nas zaakceptują i oczywiście nie obyło się bez tematu w co się ubierzemy. W sumie szkoła jak szkoła nic nowego, każda taka sama.Ustaliłyśmy parę kwestii m.in. to, że w szkole jesteśmy siostrami Gilbert. Nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a my przeniosłyśmy się tu do znajomych.
Kiedy skończyłyśmy to omawiać była godzina 03.45pm, a Ness jeszcze nie było, a ja zaczynałam się o nią martwić (głodna też byłam).
- Nie sądzisz, że to dziwne, że "diablica" jeszcze nie wróciła?- zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.- Myślisz, że mogło jej się coś stać?- zaniepokoiłam się.
- O tym samym pomyślałam- powiedziała Elena marszcząc brwi. Zerwała się z kanapy i poleciała do swojego pokoju. Wróciła po paru sekundach w dłoni trzymając telefon i czegoś uporczywie w nim szukając. Przystawiła telefon do ucha i czekała. Stała tak chwilę z niecierpliwieniem stukając nogą o podłogę. Po chwili z westchnieniem opuściła dłonie.- Nie odbiera- powiedziała nerwowo chodząc po pokoju. Zaczynałam wpadać w panikę. Zdobycie krwi nigdy nie zajmowało jej tyle czasu, a teraz nie ma jaj od dobrych paru godzin.- Nie wpadajmy w panikę- wyrwała mnie z zamyślenia Elena. Dalej kręciła się po pokoju.- Poczekajmy jeszcze trochę, a jak nie pojawi się za pół godziny jedziemy jej szukać.- powiedziała, ale dalej kręciła się po pokoju. Posłuchałam jej i siedziałam nieruchomo wpatrując się w zegarek na ścianie. Minuty ciągnęły się niemiłosiernie. Elena nie mogła znaleźć sobie miejsca. Bardzo martwiła się o Nessie.
- Jedziemy- zakomenderowała i wyleciała z salonu. Nie zastanawiając się pognałam za nią do garażu. Już miałyśmy wsiadać i wyjeżdżać, gdy wtem przed dom zajechało auto Ness.
- Już ja sobie z nią pogadam- powiedziałam przez zęby i wyskoczyłam z auta. Renesmee akurat wysiadała i wyciągała niebieską lodówkę podróżną w której przewoziłyśmy krew. Kiedy mnie zobaczyła tylko się uśmiechnęła. Ja nie miałam zadowolonej miny.
- Renesmee Carlie Gilbert masz natychmiast powiedzieć gdzie się podziewałaś!- powiedziałam głośno podchodząc do niej ta z kolei cofnęła się o parę kroków. Ona patrzyła mi w oczy lekko rozbawiona.
- No byłam po obiad- powiedziała lekko podnosząc do góry lodówkę. Spojrzałam na nią jak na idiotkę.
- Nie. Chodzi nam o to czemu nie było cię tak długo?- zapytałam.
- To było dziwne- powiedziała i na chwilę zamknęła oczy. W spokoju i skupieniu czekałam na dalszy ciąg jej opowieści- Spotkałam wampira- dokończyła po chwili, a mnie zamurowało.- Nie wpadajcie w panikę- zaoponowała od razu Ness- Chodźmy do salonu, tam wam wszystko opowiem.- powiedziała i dziarskim krokiem ruszyła do domu. Razem z Eleną spojrzałyśmy po sobie i uczyniłyśmy to samo.
Kiedy siedziałyśmy na kanapie Ness przyszła do nas i wręczyła po jednej torebce krwi.
- Opowiadaj co się tam stało dziewczyno- nalegała Elena. Renesmee usiadła i westchnęła.
- Więc spotkałam wampira, nie był taki jak my. Miał złote oczy i był okropnie blady...- mówiła dalej, ale ja nie słuchałam. elementy układanki zaczęły wchodzić na swoje miejsce. Tylko jedne wampiry jakie znałam miały złote oczy i jeden z nich pracował w szpitalu. Cullenowie znów będą mieszać w moim życiu. Wspomnienia wróciły. Nie dałam im mnie znów złamać. Spojrzałam na Elenę. Patrzyła na mnie swoimi brązowymi oczami, pewnie już wiedziała o co, lub raczej, o kogo mi chodzi. Renesmee dalej gadała jak katarynka, jednak jej głos powoli zwalniał i cichł.
- Co się stało?- zapytała drżącym głosem. Nie mogę jej okłamywać. Muszę jej powiedzieć prawdę.
- Nie chcę cię martwić- zaczęłam niepewnie.- Ale wampir którego spotkałaś to jeden z Cullenów.- wyrzuciłam z siebie na wydechu. Renesmee warknęła i zerwała się z kanapy. Zaczęła nerwowo chodzić po salonie jak wcześniej Elena, raz po raz warcząc.
- Jak znajdę to zabije- mówiła raz po raz. Była nieźle wkurzona.
- Uspokój się- mówiła Elena, ale nic do niej nie docierało.
- Jak mam się uspokoić wiedząc, że ten drań, który skrzywdził mamę jest w mieście?!
- Elena ma racje: uspokój się.- powiedziałam i podeszłam ją przytulić.- Przemyślimy to wszystko jutro jak tylko wrócimy ze szkoły- "o ile nie spotkamy tam twojego ojca"- dodałam już w myślach. Elena podeszła do nas i objęła na dwie. Stałyśmy tak chwilę kiedy nagle Ness się nam wyrwała.
- Przecież my jutro do szkoły idziemy! A ja nie mam się w co ubrać!- krzyknęła i poleciała na górę do swojego pokoju. Spojrzałyśmy z Eleną na siebie i wybuchłyśmy śmichem. Tak śmiejąc się i żartując udałyśmy się do swoich pokoi czekając na to co przyniesie jutro.
-----------------------------------------------------------------
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki. Następny będzie dłuższy :)
Nie jest to mistrzostwo, ale będzie już tylko lepiej
Pozdrawiam ;) Alice ;*
P.S Proszę was o komy.! ;*
Love <3
Strony
Ogłoszenia
Już jest.!
Nowy rozdział.!
Proszę o komentarze ;) Bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaardzo ;***
Kocham Was.!
Pozdrawiam Elena Katherine Gilbert Pirce ;*
Nowy rozdział.!
Proszę o komentarze ;) Bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaardzo ;***
Kocham Was.!
Pozdrawiam Elena Katherine Gilbert Pirce ;*