Ogłoszenia

Już jest.!
Nowy rozdział.!
Proszę o komentarze ;) Bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaardzo ;***
Kocham Was.!
Pozdrawiam Elena Katherine Gilbert Pirce ;*

wtorek, 20 sierpnia 2013

4. Powrót do przeszłości

Renesmee od kilku godzin szaleje. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Ciągle szuka odpowiednich ubrań. Ona normalnie tak się nie zachowuje, jest tak tylko wtedy kiedy idziemy do nowej szkoły. Zawsze chce wypaść jak najlepiej. Jutro będzie już spokojna. Nie odbieram jej tej radości, choć w takich momentach bardzo przypomina mi Alice. Właśnie...
  Jednak mi dalej nie daje spokoju to to, że być może Cullenowie też tu są. Nie mam ochoty na kolejną przeprowadzkę, jak i nie mam ochoty na użeranie się co dnia z rodzinką "złotookich". Nie mam ochoty ich oglądać, a zwłaszcza jednego ich członka. Dalej nie mogę zrozumieć czemu mnie zostawił. Jeśli chciał, żebym go znienawidziła to mu się udało. Nienawidzę go! I mam ogromną nadzieje, że to jednak nie jego rodzina jest tutaj, a jeśli jednak tak będzie...to będą długie lata w liceum.
   Siedząc w swoim pokoju rozmyślam o niepotrzebnych rzeczach. Zastanawiam się jak to będzie, znów trzeba będzie się wpasować w otoczenie. Za każdym razem kiedy przybywamy do nowej szkoły, wzbudzamy niemałą sensacje. Żadna z nas tego nie lubi. Słyszę ciche pukanie,a zaraz potem do mojego pokoju wpada rozpromieniona Nessie:
    - Wpadłam, żeby poszperać w twojej garderobie- oznajmiła i bez pozwolenia do niej weszła.
    - Nie krępuj się- krzyknęłam za nią, choć wiedziałam, że i tak usłyszy.
    - Dzięki- odkrzyknęła śmiejąc się. Bardzo ją kocham. W końcu jest moją córką, ale od lat zachowujemy się jak siostry. Czasem klniemy do siebie, kłócimy się itd. To co, że jestem jej matką? Renesmee nie  mówiła do mnie mamo do czasu kiedy skończyła 4 lata (wtedy wyglądała na 14 lat).
    - Pomyślałam,że jesteś "głodna"- powiedziała Elena wchodząc o mojego pokoju.
    - Pukać to nie łaska?- zapytałam. Elena cofnęła się do drzwi i zapukała.
    - Proszę- zaśmiałam się. Podeszła do mnie i podała mi torebkę z krwią, a sama usiadła na biurku sącząc swój "posiłek".
     - Gdzie nasz narwaniec?- zapytała. Już otwierałam usta, żeby jej odpowiedzieć, kiedy z garderoby wyszła Ness z krzywym uśmiechem.
     - Bardzo zabawne- rzuciła w Elenę poduszką, ta szybko ją złapała i zaczęła się śmiać.- A wracając do rzeczy- zaczęła rzeczowym tonem- Masz się ubrać w to- powiedziała i rzuciła do mnie kremową luźną bokserkę z nadrukiem i jasne jeansy. Podobało mi się to- A ty ubierzesz się w to- zaśmiała się i rzuciła w Ellie eleganckim kompletem. Elena rozłożyła go przed sobą.
      - No, no- zacmokała- Podoba mi się- uśmiechnęła się. Ness dumnie wypięła pierś, widać podobało jej się, że jesteśmy zadowolone.
      - Wiecie co?- zapytałam. Dziewczyny pokręciły przecząco głową, a ja uśmiechnęłam się chytrze- Do szkoły mamy jeszcze mnóstwo czasu, bo jest po jedenastej- pauza- Co powiecie na malutkie polowanko?- zapytałam. Dziewczyny popatrzyły na siebie i ochoczo pokiwały głowami. Odwróciłam się, otworzyłam drzwi balkonowe i wszystkie trzy wyskoczyłyśmy przez balkon, w stronę lasu. Po jakiś pięciu minutach drogi rozbiegłyśmy się, każda w inną  stronę.
      Wyczułam stadko sarn na północny-zachód od miejsca, w którym się znajdowałam, jakieś półtora kilometra ode mnie. Biegiem ruszyłam w tamtą stronę. Po trzech minutach dotarłam na miejsce i stałam przyczajona wybierając swoją ofiarę. Kiedy szykowałam się do ataku, na stadko napadły trzy osoby. Rzuciły się na nie i wbiły kły w tętnice na ich szyjach.
    Wampiry
Nie chcąc ich rozpraszać, zaczęłam się powoli wycofywać. Pech chciał, żebym nastąpiła na jakąś pieprzoną gałązkę i zdradziła swoją obecność. Wampiry szybko oderwały się od swojego "posiłku" i odwrócili się w moją stronę. Rozpoznałam ich od razu. Esme, Carlisle i Alice. Widząc, że zbliżają się w moją stronę, szybko się odwróciłam i zaczęłam uciekać do domu. Było jeszcze  ciemno, bo była pierwsza w nocy, ale ja bez trudu dostrzegłam Elenę nonszalancko opierającą się o drzewo i Nessie siedzącą ja jednej z gałęzi drzew. Przyspieszyłam jeszcze bardziej i po chwili zatrzymałam się przy dziewczynach.
   - A ty co? Ducha zobaczyłaś- zaśmiała się Elena
   - Nie, ale Cullenów- obie spojrzały na mnie z niedowierzaniem- Spieprzamy- powiedziałam i nie patrząc na nie pędem ruszyłam w stronę domu. Słyszałam, że dziewczyny biegną za mną i już po chwili wskakiwałyśmy na balkon w moim pokoju. Renesmee szybko zamknęła drzwi.
   - Jak to Cullenowie?!- krzyknęła Ness
   - Normalnie. Chciałam zapolować, przyczaiłam się i kiedy chciałam wyskoczyć, na polanę wpadła trójka Cullenów. Chciałam się wycofać, ale nastąpiłam na jakąś pieprzoną gałązkę i się wydałam.- zakończyłam swój monolog. Opadłam na łóżko i zamknęłam oczy.
    - Dobra- westchnęła Elena- Prześpijmy się tych parę godzin, a jutro po szkole o tym pomyślimy- powiedziała, podeszła do mnie i pocałowała w policzek- Dobranoc- powiedziała i wyszła z pokoju. Teraz podeszła do mnie Renesmee i uczyniła to samo co Elena. Kiedy miała już wychodzić odwróciła się do mnie
     - Pamiętaj, że Cie Kocham- puścił do mnie oczko i wyszła. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Poszłam do łazienki i szybko się odświeżyłam i przebrałam w piżamę. Kiedy skończyłam weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko i nakryłam kołdrą. Odpłynęłam.


***

Obudziło mnie pukanie do drzwi.
Głośne pukanie do drzwi.
Leżałam na brzuchu, a moje ręce zwisały z łóżka. Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na zegarek. Jest po trzeciej w nocy. Nie spałam długo. Mimo, iż jestem wampirem to mogę spać. Oczywiście nie potrzebuje tyle snu co śmiertelnik, ale zawsze fajnie jest się na chwilę wyłączyć.
Puk, Puk 
-Elena- mówię.
- Śpię- odpowiada słabo.
- Nessie?-pytam z nadzieją
- Zapomnij- odwarkuje. Co jak, co, ale śpiochem to ona jest.
Więc spada na mnie otworzenie drzwi nieznajomym przybyszom. Zwlekam się z łóżka i nie patrząc nawet jak wyglądam schodzę na duł. Pukanie nadal nie ustaje. Tak nawiasem mówiąc: Kogo normalnego niesie o tej porze do domu w środku lasu?! Chyba, że...Tylko nie to! Z obawą podchodzę do drzwi i pociągam za klamkę, a kiedy uchylam drzwi moim oczom ukazują się ONI.


***

Stoimy twarzą w twarz. Jestem osłupiała, a oni patrzą na mnie z niedowierzaniem. Jako pierwsza ocknęła się Alice.
   - Wiedziałam, ze to ty!- pisnęła i rzuciła mi się na szyje. Co ona sobie myśli? Że przyjdą do mojego domu, ona rzuci mi się na szyje i będzie wszytko ok? O nie,  nie ze mną te numery. Pośpiesznie odpycham ją od siebie. Zdezorientowana robi krok do tyłu.
   - W czym mogę pomóc?- pytam, jakbym ich w ogóle nie znała.
   - Możemy wejść?- zapytał Carlisle. Chciałam odpowiedzieć, ale ubiegł mnie głos dochodzący zza moich pleców.
    - Jakiś problem?- zapytała stając obok mnie. Spojrzałam na nią. W ręce miała osiowy kołek. Nowo przybili patrzyli na ten kolek z niemałym zdziwieniem.
    - Nie, nie ma żadnego problemu- powiedziałam patrząc na Elenę- Właśnie się żegnaliśmy, a to- powiedziałam zabierając jej kołek- i tak na nich nie zadziała.
    - Proszę. Chcemy tylko porozmawiać- zaczęła łagodnie Esme. Spojrzałam na nią. Nigdy nie miałam serca jej odmawiać. Westchnęłam i przepuściłam ich w drzwiach. Kiedy drzwi się zamknęły Gestem ręki zaprosiłam ich do salonu. Puściłam ich przodem. Elena zgromiła mnie wzrokiem, a ja wzruszyłam tylko ramionami i poszłam do salonu.
     - Siadajcie- posłusznie wykonali moje polecenie- Słucham czego oczekujecie?- zapytałam opierając się o kominek. Elena podeszła do barku i zaczęła nalewać Burbona do dwóch szklanek, doprawiła je odrobiną krwi.
      - Jesteś wampirem?- zapytał Jasper.
      - Tak- odpowiedziałam grzecznie.
      - Ale nie jesteście takie jak my- zauważył Emmett
      - Słuszna uwaga- zaśmiała się Elena sącząc Burbona.
      - A ty to, przepraszam, kto?- zapytała Rosalie
      - Elena Gilbert. Siostra Belli i Renesmee- przedstawiła się grzecznie.
      - Renesmee?- zapytał Emmett- CO to w ogóle za imię?- zaśmiał się. Ah, on i jego poczucie humoru. Tak trochę za tym tęskniłam.
      - Teraz śpi, ale zaraz ją obudzę- powiedziała nonszalancko- To nie będzie miła pobudka- uśmiechnęła się chytrze. Wyjęła smartfona z kieszeni piżamy i wyszła do kuchni.    
      - Od kiedy jesteś...taka?- usłyszałam głos, za którym było mi tak tęskno.
Edward patrzy na mnie przenikliwym wzrokiem. Co za dureń. Podnoszę do ust szklankę z bursztynowym płynem i pociągam łyk.
       - Pamiętasz, jak mnie zostawiłeś?-zapytałam lekko, on skrzywił się na to wspomnienie- Cóż, stało się to jakoś miesiąc po tym.
       - Ale czemu stałaś się wampirem?-dociekał. Teraz nagle się mną interesuje?
       - Można to ująć tak, że gdyby nie to, że jestem teraz wampirem to nie rozmawiałabym teraz z wami- uśmiechnęłam się. Jakież było ich zdziwienie kiedy to usłyszeli.
Elena wkroczyła do salonu z milutkim uśmieszkiem. Zaraz po tym usłyszeliśmy głośnie kroki na schodach, a zaraz po tym w drzwiach pojawiła się Renesmee z osiowym kołkiem w ręce, jej włosy były w nieładzie. Z trudem stłumiłam wybuch śmiechu.
        - Eleno Gilbert. Już nie żyjesz- warknęła i zaczęła podchodzić do Eleny. Elena zaśmiała się cicho i pokazała w stronę naszych gości. Renesmee spojrzała w ich stronę, błyskawiczne się wyprostowała i schowała kołek za plecami.
        - Czeeeeść- powiedziała przeciągając drugą sylabę.
        - Co wy macie z tymi kołkami?- zapytał Emmett.
        - Tylko tym można nas zabić...- powiedziała Elena-...no chyba, że wyjdziemy na słońce bez tego- tu pokazała pierścionek słoneczny.
        - Czyli zabija palicie się na słońcu, a jeśli wbije się wam kołek to giniecie?-zapytał Carlisle
        - Dokładnie- powiedziała Ness podchodząc do Eleny- ale jeśli kołek wbijemy dajmy na to w brzuch...- powiedziała i wbiła kołek w brzuch Eleny, osunęła się na kolana ciężko oddychając. Krew sączyła się z jej brzucha-...to nic się nie stanie- dokończyła. Na twarzach Cullenów widać było przerażenie- To za telefoniczną pobudkę- powiedziała, otrzepała ręce i odeszła. Elena zdążyła wyciągnąć kołek i chwiejnie wstać.
          - Idź do kuchni się napić- powiedziałam. Kiwnęła głową i powoli przeszła do kuchni.
          - Wow- westchnął Emmett- To wy macie krew?
          - Tak- odpowiedziałam- Nasza krew uzdrawia śmiertelników, jak i również może ich przemienić- udzieliłam odpowiedzi.
          - Jak przebiega przemiana?- zapytał zawsze dociekliwy Carlisle.
          - Musimy wymienić się krwią z krwią tego kogo chce się przemienić, a następnie skręcić mu kark lub coś innego, ważne by go zabić, a  nazajutrz wstaje i BAM! Jest wampirem. Później musi się tylko pożywić, bo inaczej umrze- zakończyłam swój wywód.
           - Bardzo ciekawe- mruknął jakby do siebie- Posiadacie jakieś dary?
           - Tylko jeden. Ma go każdy z naszej rasy, ale w różnym stopniu.Hipnoza. Najtrwalsza i najmocniejsza jest wtedy kiedy wampir żywi się ludzką krwią i robi to regularnie i często, a taka słabsza, przy której się trzeba wysilić  jest wtedy kiedy wampir żywi się zwierzakami.
            - Bardzo ciekawe. A wy żywicie się...
            - Ludźmi- odpowiedziała beztrosko Nessie- Pamięta Pan?- zwróciła się do Carlisle'a- Byłam wczoraj w szpitalu.
            - Racja. Byłaś. Dziwne, że tego nie pamiętałem.- powiedział w zamyśleniu.
            - Hm. Efekt hipnozy- odpowiedziała.
Rozmawialiśmy jeszcze kilka chwil. Koniecznie chcieli wiedzieć co się ze mną działo przez te wszystkie lata, a najbardziej dlaczego stałam się wampirem. Cóż, tak szybko się tego nie dowiedzą.
   Widziałam jak Ness, patrzy na Edwarda. Z każdą chwilą z coraz większym mordem w oczach. On jednak tego nie zauważał, bo ciągle gapił się na mnie. Co on ma jakąś manie prześladowczą? Niech nie myśli, że mu wybaczę. Chyba coś go rąbnęło w tę rudą główkę. Elena dołączyła do nas po chwili.Wyglądała już dużo lepiej. Popatrzyła gniewnie na Renesmee,a ta posłała jej słodziutki uśmiech.
              - My już będziemy się zbierać- oświadczył Carlisle, około piątej rano- Zasiedzieliśmy się- powiedział i wstał, a za nim reszta rodziny. Kiedy byli już za drzwiami i kierowali się w las, Alice musiała się wtrącić.
              - Do zobaczenia w szkole!- rzuciła i zniknęła w lesie.
              - Ta jasne- powiedziałam cicho i zamknęłam drzwi. Przechodząc obok salonu wychwyciłam spojrzenia Eleny i Nessie.- Ani słowa- rzuciłam i poszłam do swojego pokoju.



--------------------------------------------------------------------

Witajcie!
Tylko nie bądźcie źli, za to, że notki pojawiają się tak rzadko. Na prawdę trudno jest prowadzić dwa blogi, jeśli notki mają być dobre to trzeba nad nimi trochę pomyśleć :)

Nie wiem kiedy pojawi się kolejna....

Pozdrawiam :) Ruda Weasley ;*

P.S Notka na pierwszym blogu pojawi się w przyszłym lub pod koniec tygodnia :)