Ogłoszenia

Już jest.!
Nowy rozdział.!
Proszę o komentarze ;) Bardzo, bardzo, bardzo, baaaaaardzo ;***
Kocham Was.!
Pozdrawiam Elena Katherine Gilbert Pirce ;*

czwartek, 19 września 2013

5. Ciekawie się zaczyna

 Dziękuje za cierpliwość :)
Zapraszam na kolejny rozdział :)
------------------------------------------------

Po nocnej wizycie Cullenów, Nessie była nieźle wkurwiona, po pierwsze: Została brutalnie obudzona, przez Elenę, po drugie: spotkała swojego ojca na "żywo". Już sama nie wiem co było dla niej większym szokiem. Cóż nie chcę nad tym dłużej rozprawiać, czas przygotować się do szkoły.
Szybko wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam, we wcześniej przygotowane ciuchy. Kompletnie nie miałam ochoty iść do szkoły. Powoli mnie to nudzi.
   - Ruszcie leniwe tyłki z pokoi i biegiem na duł!- z dołu usłyszałam krzyk Renesmee. Zaśmiałam się i spojrzałam na zegarek, było grubo po 7:30am.
     Zabrałam torbę z łóżka, poprawiłam włosy i wyszłam z pokoju. Na korytarzu spotkałam się z Eleną. Była ubrana w przygotowany przez Renesmee zestaw, zrobiła lekki makijaż, a włosy związała w wysokiego kucyka.
   - Kto by pomyślał, że kiedykolwiek będzie jej taś śpieszno do budy- zaśmiała się, a ja jej przytaknęłam. Zeszłyśmy po schodach, a na dole czekała na nas Nessie z niezadowoloną miną.
   - No nareszcie!- westchnęła i ruszyła w stronę drzwi do garażu. Zaśmiałam się i ruszyłam za nią. Elena gdzieś mi na chwilę zniknęła. Kiedy weszłam do garażu, Renesmee właśnie wsiadała do BMW.  Podeszłam do niej i usiadłam obok.
    - Jeśli Elena nie ruszy swoich szanownych czterech liter, to jedziemy bez niej- powiedziała nadzwyczaj spokojnie. Zaczęła bębnić paznokciami w kierownice, co było oznaką jej zdenerwowania- Przez nią będę musiała łamać wszelkie zasady ruchu drogowego- syknęła, nadzwyczaj skupiając swoją uwagę na przedniej szybie samochodu. Musiałam się nieźle powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem, gdybym to zrobiła, musiałabym iść na piechotę.
     Po chwili weszła Elena i usiadła na tylnim siedzeniu.
     - Nareszcie- warknęła Ness, odpalając auto i wyjeżdżając z garażu.
     - Pomyślałam, że przyda nam się to- powiedziała i podała nam dwie butelki. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest w nich skok żurawinowy, ale w rzeczywistości była to krew. Ness uśmiechnęła się biorąc od niej butelkę i wsadzając ją do swojej torby.
      - Myślisz, że nikt się nie połapie?- zapytałam chowając "picie" do torby.
      - Nie. Nikt nie zwróci na to uwagi, a po za tym mamy hipnozę- odpowiedziała bardzo spokojnie. Nie sprzeczałam się z nią więcej, bo po co? Jechałyśmy w spokoju, żadna z nas się nie odzywała. Renesmee rzeczywiście łamała wszelkie zasady ruchu. Pędziłyśmy drogą 170km/h, widać Renesmee bardzo śpieszyło się do szkoły.
         Na parking wjechałyśmy równo z dzwonkiem. Ness, zaparkowała na pierwszym wolnym miejscu, oczywiście wszyscy się na nas patrzyli, bo jakżeby inaczej.
         - Przedstawienie czas zacząć- mruknęła Renesmee i wysiada z auta, w ślad za nią poszłyśmy my- Idę do sekretariatu, zaraz wrócę- powiedziała i oddaliła się w stronę budynku szkoły. Uczniowie którzy jeszcze nie weszli do szkoły, patrzyli na oddalającą się Ness.
         Elena wodziła wzrokiem za uczniami
         - Czyje się jak w barze szybkiej obsługi- szepnęła tak cicho, że tylko jak mogłam ją usłyszeć. Jej kły ledwie widocznie się powiększyły, a oczy pociemniały.
         - Mamy taką  zasadę, że nie jemy uczniów szkoły- odwróciłyśmy się jak na zawołanie. Za nami stała piątka młodych Cullenów. Jasper stał  na środku i to on do nas przemówił.
         - A kto powiedział, że chcę ich zjeść?- zapytała Elena
         - Zgaduje, po twojej wypowiedzi- odpowiedział jej z uśmiechem. Uniosła jedną brew do góry.
         - Nie powinniście iść na lekcje?- zauważyłam sprytnie.
         - Wolimy poczekać i przypilnować czy przez was żaden człowiek nie ucierpi- syknęła Rose.
         - Odszczekaj to!- Elena błyskawicznie się przy niej znalazła i mierzyły się morderczymi spojrzeniami. Musiałam interweniować, jakoś żaden z jej kochanego rodzeństwa nie miał zamiaru tego zrobić. Podeszłam z tyłu do Eleny i odciągnęłam ją od Rosalie. Na początku się stawiała, ale ja byłam nieugięta.
         - Chodź, będzie szybciej jeśli my pójdziemy do Ness- szepnęłam jej do ucha. Westchnęła z rezygnacją i razem ze mną ruszyła w stronę, w którą wcześniej poszła Renesmee, zostawiając Cullenów samych. Kiedy znajdowałyśmy się już w dużej odległości od piątki wampirów Elena już  nie wytrzymała.
          - Miałam ochotę wyrwać jej te blond kudły i wbić w nią kołek, który mam w bucie- warknęła, kiedy otwierałyśmy podwójne drzwi, prowadzące do dość dużego holu szkoły. Na końcu korytarza stała Renesmee, rozmawiając ze starszym panem, zapewne dyrektorem tej zacnej placówki. Widząc nas pomachała do nas i gestem ręki przywołała nas do siebie.
          - Panie dyrektorze, to są właśnie moje siostry. Isabella i Elena- powiedziała, kiedy do nich podeszliśmy. Dyrektor uśmiechną się na nasz widok.
          - Miło nam przyjąć tak dobre uczennice do naszej szkoły- powiedział, wymieniając z nami uścisk ręki- Mam ogromną nadzieje, że spodoba się wam w naszej szkole.
          - Na pewno nam się spodoba- odparła przesłodzonym głosikiem Elena. Dyrektor niemal się rozpłynął, ale to szczegół, Elena zawsze tak działa na facetów, nawet tych w podeszłym wieku.
          - Odnajdziecie się same w tej szkole, czy mam załatwić wam przewodnika?- zapytał. Mam nadzieje, że on sam nie chce być tym przewodnikiem
          - Dziękujemy panu, Panie Smith, poradzimy sobie same- uśmiechnęła się Renesmee i podała mu swoją dłoń. Uścisną ją ochoczo i ucałował, podobnie uczynił ze mną i Eleną. Ależ z niego dżentelmen. Kiedy się oddalałyśmy dyrektor patrzył jeszcze chwile w naszym kierunku, ale chwile potem zniknął w swoim gabinecie. Jak tylko zamknęły się za nim drzwi Ness zaczęła gadać.
           - Zbajerowałam go tak, że wszystkie lekcje mamy razem- pisnęła i podała nam plany zajęć:
  1. Hiszpański
  2. Trygonometria
  3. Biologia
  4. Geografia
  5. Historia
  6. W-f
  7. Francuski
  8. Angielski 
             - Nie jest tak źle- mruknęła Elena studiując uważnie plan- szkoda, że miną nam Hiszpański, ale za to zaraz mamy moją ulubioną trygonometrię- stwierdziła z sarkazmem, wpychając plan do torby na ramieniu. Ruszyłyśmy żwawym krokiem w stronę sali matematycznej. Do dzwonka było jeszcze dużo czasu, więc usiadłyśmy na ławce pod klasą. Zaczęłam esemesować z Caroline. Bardzo żałuję, że musiałyśmy wyjechać z Mystic Falls, tam czułam się jak w domu, tam miałam prawdziwych przyjaciół. Teraz mieszkamy tak daleko od siebie. Tęsknie za nimi.

Nawet nie wiesz jak jest tu bez Was nudno...:/  .C

Tak zaczyna się jej każdy sms. Źle mi z tym, że musiałam ją tak zostawić, lecz ma pewnie ma dobrą opiekę w postaci Tylera i Klausa.

Wiem kochana, bezustannie mi o tym przypominasz :(. Lecz jestem pewna, że masz tam fachową opiekę w postaci dwóch uroczych mieszańców ;p. B

Lubiłam ją tym denerwować. Wiedziałam, że kocha Tylera najmocniej na świecie, ale wiem też, że czuje coś do Klausa.  Na odpowiedź nie musiałam długo czekać:

Nie przypominaj mi o nich...Ciągle ze sobą konkurują...we wszystkim -,- 
To jest takie denerwujące...
Choć muszę przyznać, że Tyler dostarcza mi rozrywki, której Klaus mi nie dostarczy...Chyba wiesz o czym mówię...;). C

OMG! Fuj! Caroline zaraz zacznie mi  opisywać swoje życie łóżkowe. Nie mam ochoty na barwny opis tego co robią...

Może nie zapędzaj się tak bardzo z tymi pikantnymi szczegółami, co?
 Mam tu dość własnych problemow, muszę Sobie z nimi poradzić. 
I ani waż się pisać do dziewczyn z zapytaniem o co chodzi, bo i tak Ci nie powiedzą ;*. B

 Jak znam Caroline i tak będzie próbowała wyciągnąć z dziewczyn o co chodzi. W tej sekundzie zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli wychodzić z klas. Więc szybko na stukałam jeszcze jednego sms-a. 

Jeśli chcesz wiedzieć o co chodzi, to widzimy się dzisiaj na video-chacie o 09:00pm. ;* 
Zaczyna mi się trygonometria -,-
Do zo wieczorkiem ;*. B

W ciągu paru sekund nadeszła odpowiedź:

Nie wywiniesz się od odpowiedzi. Już się nie mogę doczekać wieczornej rozmowy :) 
Ucałuj dziewczyny ;*
Ucz się pilnie. Faceci lubią inteligentne laski ;* Hehe :)
Pa. C 

Schowałam telefon do kieszeni i razem z siostrami weszłam do dusznej sali matematycznej. Całe szczęście, że ławki były trzyosobowe, podeszłyśmy do ostatniej, najbardziej oddalonej i zajęłyśmy miejsca. Przewa jeszcze trwała, a dziewczyny dalej pisały sms-ki. 
    - Do kogo tak stukacie?- zapytałam
    - Do Bonnie- Elena 
    - Do Jeremiego- Renesmee. Jeremy to chłopak Nessie. Kochają się jak wariaty, jedno zrobiło by dla drugiego dosłownie wszystko. Są w związku na odległość. Mam nadzieje, że wytrzymają próbę czasu. Ness, obiecała, że będzie go odwiedzać, a on obiecał, że będzie odwiedzać ją. Hm. Jakie to słodkie. Kiedy Jerr dowiedział się, że wyjeżdżamy chciał z nami jechać, ale Renesmee, jak na kochającą dziewczynę przystało, łagodnie wyperswadowała mu, że nie może zostawić tu swojej rodziny i przyjaciół. Niechętnie się zgodził pod warunkiem codziennego pisania i częstych odwiedzin. 
       Nim się obejrzałyśmy zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy i cała hołota weszła do klasy. Wszyscy przyglądali nam się dziwnie, a już najbardziej chłopcy. Znów to samo. Po paru minutach wszedł nauczyciel. Kiedy nas zobaczył kazał wstać i się przedstawić. Super. Ciekawe kogo to w ogóle obchodzi. Jak już się przedstawiłyśmy zaczęła się nudna lekcja. Hura...-,- 


***

Leater...(Przerwa na lunch)

Po paru nudnych lekcjach nadeszła pora na lunch. Szłyśmy wolnym krokiem w stronę stołówki. Na każdym kroku napotykałyśmy ciekawskie spojrzenia i jakieś szepty, które bez problemu słyszałyśmy, ale miałyśmy na nie totalny olew. Kiedy przeszłyśmy przez podwójne białe drzwi, cała stołówka momentalnie ucichła i zaczęła się w nas wpatrywać. Elena westchnęła z rezygnacją
    - Nie macie nic lepszego do roboty, tylko wgapianie się w Nas?!- krzyknęła. Wszyscy się na nią gapili- Nie? To gały w swoje talerze!- każdy obecny zrobił to co kazała Elena. Po chwili znów dało się słyszeć odgłosy rozmów- Heh. Już się mnie boją- uśmiechnęła się chytrze i ruszyła w stronę kucharek.
 Kątem oka zauważyłam, że całej tej scenie przypatruje się pięć przenikliwych złotych par oczu.

Kiedy wzięłyśmy nasze tace z jedzeniem, zaczęłyśmy się rozglądać za jakimś wolnym stolikiem, z przykrością stwierdziłyśmy, że wszystkie są zajęte, a jak na złość na dworze zaczęło padać.
      - Może dosiądziecie się do Nas?- zapytała Alice. Odwróciłyśmy się jak na komendę, a naszym oczom ukazała się drobna postać Alice. Jeszcze tego mi brakowało, ani mi się śni siedzieć z NIM przy jednym stole. Renesmee, chyba zauważyła co się ze mną dzieje bo wojowniczo odparła:
      - Dziękujemy za dobre serce, ale jesteśmy duże i same możemy sobie poradzić- odwróciła się w stronę najbliższego stolika, przy którym siedział jakiś chłopak z tabletem w ręce. Pochyliła się nad nim- To nasze miejsce. Spływaj- powiedziała, kiedy zaczął patrzeć w jej oczy. Zahipnotyzowała go. Chłopak momentalnie zaczął zbierać swoje rzeczy robiąc miejsce dla Nas- Widzisz? I po kłopocie- zaśmiała się i zajęła miejsce przy stoliku, w ślad za nią poszłam ja i Elena. Alice stała i patrzyła na Nas oniemiała, już się nią nie przejmowałam tylko zaczęłam jeść swoją kanapkę  z kurczakiem, po chwili Alice sobie poszła. Elena odprowadziła ją gniewnym wzrokiem.
       - Ta Alice zaczyna mnie denerwować- mruknęła tak by nikt nas nie usłyszał.
       - Uwierz, nie tylko Ciebie- odpowiedziałam.
       - Jest tu wiele smakowitych kąsków- powiedziała Renesmee, przejeżdżając językiem po kłach, które stały się długie. Jej oczy pociemniały.
       - Opanuj się- syknęłam i kopnęłam ją pod stołem. Wyprostowała się na krześle i wzięła kilka głębokich wdechów
        - W torbie masz coś co powinno ci tymczasowo pomóc- powiedziała pociągając łyk ze swojej butelki z "sokiem".
        - Racja- westchnęła Ness i sięgnęła do swojej torby. Po chwili w jej dłoniach znajdowała się butelka z krwią. Otworzyła i upiła spory łyk.- Mmmm...tego mi było trzeba- powiedziała oblizując wargi.
    Wtem do pomieszczenia wszedł dyrektor i stanął na środku.
        - Chciałam wam ogłosić, że od dzisiaj w holu na tablicy ogłoszeń została wywieszona lista z propozycjami zajęć pozalekcyjnych. Każdy ma wybrać jedno i zaliczyć je w ciągu semestru, jeśli tego nie zrobi nie zrobi może się pożegnać z następną klasą- po sali przeszedł pomruk niezadowolenia. W sumie ja też nie byłam tym zachwycona, co ja nie mam nic innego do roboty tylko siedzieć do nie wiadomo której w szkole?- Dziękuje za uwagę. Wracajcie do zajęć- Elena wzniosła oczy ku niebu i podniosła się z miejsca.
        - Chodźcie. Zobaczymy co mamy o wyboru- podniosła z ziemi swoją torbę i ruszyła w stronę wyjścia, a my za nią. Odprowadziły nas ciekawskie spojrzenia.
   Kiedy znalazłyśmy się w holu, udałyśmy się prosto do tablicy ogłoszeń.
         - Z tego co tu widzę, nie mamy zbyt dużego wyboru- mruknęła Elena. I rzeczywiście miała racje. Na liście widniało tylko kilka pozycji, a mianowicie:

  1. Football 
  2. Baseboal
  3. Taniec
  4. Chellidering 
  5. Fotografia
  6. Taniec 
  7. Lekkoatletyka (biegi, skok w dal, skok wzwyż, rzut oszczepem i młotem, pchnięcie kulą)
  8. Sztuka (Malarstwo, rzeźba)
  9. Zajęcia wokalne 
  10. Zajęcia praktyczno-techniczne
         - Od razu mówię, że biorę fotografię- stwierdziła Renesmee i od razu zabrała się za wypełnianie karteczki.
         - Zostanę cheeliderką- zaśmiała się Elena i również zaczęła wypełniać kartkę spojrzałam na nią sceptycznie- No co?- zapytała- Caroline mnie tym zaraziła, więc czemu by nie spróbować. Cóż, ja zdecyduje się na biegi. Zawsze to lubiłam.
         - To ja sobie pobiegam- mruknęłam i również zaczęłam wypełniać kartkę. Wypełnione arkusiki wrzuciłyśmy do małej skrzyneczki.
         - Ciekawie zaczęła się ta nowa szkoła- westchnęła Nessie. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy obiadowej i wszyscy uczniowie zaczęli rozchodzić się do klas na następnie zajęcia.
         - To będzie długi rok- westchnęłam i wmieszałam się w tłum uczniów.


------------------------------------------------------

Witajcie!
Od razu mówię, że przepraaaaaaszam, że notka jest tak późno, ale szkoła się zaczęła, więc zaczęły się i obowiązki. Na prawdę mam mało czasu na pisanie, nie miejcie mi tego za złe, a nie chce też by notki były słabe...

Dziękuje za cierpliwość :)
Kocham Was.!

Pozdrawiam :) Ruda Weasley ;*

P.S Jak tam pierwsze tygodnie szkoły.? ;p
PP.S  Pamiętajcie też, że im więcej komentarzy, tym ja będę się starać szybciej pisać ;p

10 komentarzy :

  1. Rozdział świetny chociaż dla mnie trochę krótki... no, ale cóż. Mimo wszystko dalej mi się podoba. Dziewczyno pisz szybciej, bo się doczekać nie mogę.
    Pozdrawiam Lina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twój blog. Jest super. W szkole spoko, a mam nadzieje, że następny rozdział będzie niedługo. Pozdrawiam i życze weny.
    Kath B)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Reneesme nie powinna być wampirem takim jak Cullenowie? bo przecierz jest córką Edwarda i Belli, a Bella wcześniej była czowiekiemm.. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny :) Warto czekać tyle na tak dobre rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny. Mam nadzieję, że stosunki miedzy Bella a Edwardem się zmienią. Czekam na nn. Niech ukaże się szybciej niż ta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Elo! :) Rozdział fajnie napisany jedyne co mi się rzuciło w oczy to "duł" a powinno być prze"ó" :)
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty!!!!!!!!Rozdział bardzo, bardzo fajny!!:D Podoba mi się baaaaardzo! :) ) ale niestety czuję niedosyt i to bardzo duży…..!!!!!!… chcę więcej po prostu. Pisz szybciutko, bo już nie mogę się doczekać. :) )Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka świetna
    szkoła tak sobie pełno sprawdzianów w następnym tygodniu
    życzę weny .niecierpliwością czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział świetny
    czekam niecierpliwie na nn
    Życzę weny i pozdrawiam
    Rose:-)

    OdpowiedzUsuń