Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Życzę miłego czytania. :)
Alice ;*
--------------------------------------------------------------------
Olimpia. Teraz tu mieszkamy. Minęło już 36 lat od tego co stało się w lesie, a ja dalej nie mogę zapomnieć. Naprawdę się staram, ale nic z tego. Jednym z wielu plusów mojego nieśmiertelnego życia jest to, że nie mogę spać. Dzięki temu nie śnię NIM. Nigdy mu nie wybaczę, że nas zostawił. Minie i Renesmee.
Właśnie. Renesmee. Moja córka, chociaż my traktujemy siebie jak siostry. Nie chciałam, żeby mówiła do mnie "mamo", a jej było głupio mówić "mamo" do dziewczyny, która jest w jej wieku. Więc wszystkie trzy udajemy siostry. Dlaczego trzy? Ponieważ mieszkamy z Eleną. To ona znalazła mnie w lesie. Tam gdzie rodziłam Renesmee. To ona mnie z mieniła i pomogła. Od tego czasu razem mieszkamy. Ale może zacznę od początku.
RETROSPEKCJA
Dziś 13 września. Moje urodziny. Cullenowie wyprawiają dla mnie przyjęcie. Nie chciałam tego, ale jak Alice się uprze nie ma na nią mocnych. Nie miałam wyboru, pojechałam. Było wspaniale. Dopóki nie nadszedł czas rozpakowywania prezentów. Oczywiście musiałam się zaciąć papierem. Wtedy stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Jasper się na mnie rzucił. Tego wieczoru nie zapomnę do końca życia również dlatego, że Edward zgodził się spełnić moje urodzinowe życzenie- kochał się ze mną. To było wspaniale, nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Od tamtego czasu Edward zaczął mnie unikać. Każdego dnia coraz rzadziej go widywałam. Aż do tego pamiętnego dnia, kiedy poszliśmy na spacer do lasu.
-" Bello- odezwał się cezulując każde słowo z precyzją robota- nie chcę cię brać ze sobą.
Powtórzyłam sobie to zdanie kilkakrotnie w myślach, bo za pierwszym razem nie dotarło do mnie, co Edward stara mi się przekazać. Przyglądał się, jak stopniowo zyskuję pewność.
- Nie...chcesz....mnie?- Ten fragment najtrudniej było mi przełknąć. (...)
- Nie- powiedział bezlitośnie.
(...)
- Hm. To zmienia postać rzeczy.
Zaskoczył mnie spokojny ton mojego głosu. Był to raczej efekt oszołomienia niż hartu ducha. Edward mnie nie chce? Nie, to nie miało najmniejszego sensu(...). Miałam zatem nie zobaczyć już nigdy nie tylko Edwarda, ale i Alice.
Alice wyjechała na dobre.
(...)
Próbowałam oddychać w normalnym tempie. Musiałam się skupić, musiałam wpaść na to, jak wyrwać się z tego koszmaru.
- Żegnaj Bello- powiedział Edward łagodnie
- Zaczekaj!- wykrztusiłam, wyciągając ręce w jego stronę.
(...)
- Uważaj na siebie.- szepną. Od jego skóry bił chłód.
Znikąd zerwał się lekki wiatr. Natychmiast otworzyłam oczy, ale Edwarda już nie było- drżały jeszcze tylko liście drzew, które minął w biegu.
(...)
Oszołomiona wróciłam do domu. Nawet nie wiem jak tam doszłam. Jak on mógł? Po tym wszystkim o razem przeszliśmy, on po prostu mnie zostawił. Parę dni przesiedziałam w swoim pokoju. Z nikim nie chciałam rozmawiać.
Kiedy po tygodniu postanowiłam wstać coś było ze mną nie tak. Miałam jakiś taki wzmożony apetyt i wszystko mnie denerwowało, a rano miałam mdłość. To było dziwne. Na myśl od razu przyszła mi ciąża. To przecież niedorzeczne. Przecież ja kochałam się tylko z Edwardem, a on jest wampirem, wampiry nie mogą mieć dzieci. To było głupie, ale postanowiłam to sprawdzić. Po obfitym śniadaniu wskoczyłam do auta i pojechałam i pojechałam do apteki w Seatle, aby kupić test ciążowy. Przecież nie mogłam tego zrobić w Forks bo ojciec by się zaraz dowiedział.
Kiedy już to załatwiłam, wróciłam do domu. Pobiegłam do łazienki i zrobiłam test zgodnie z instrukcją.
To było najdłuższe 5 min w całym moim życiu.
Spojrzałam na patyczek. Pozytywny.
Nie...to musi być jakaś pomyłka. Jeszcze raz dokładnie przeanalizowałam instrukcje. Niestety test się nie mylił. Jestem w ciąży. Ale to przecież niemożliwe. Kochaliśmy się tylko raz, a wampiry przecież nie mogą mieć dzieci. Teraz w to wątpię. Będę mamą! Tak bardzo się cieszę...Tylko szkoda, że Edward nigdy się nie dowie.
Nie.
To nawet dobrze. Nienawidzę go za to co mi...nam zroił. Zawszę będę go za to nienawidzić.
Postanowiłam uciec z domu. Ojciec nie może się dowiedzieć, że będę miała dziecko. Wzięłam torbę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Uciekłam do lasu. Nie wiedziałam gdzie idę. Po 30 min drogi doszłam do mojego starego domku na drzewie, który zrobił mi Charlie na 8 urodziny. Cóż na razie nie mam się gdzie zatrzymać więc to jak na razie dobra lokalizacja. Weszłam do niego. Nic się tam nie zmieniło.
1,5 miesiąca późnej
Nie jest tak źle. Mój brzuch wygląda jakbym była w 8 miesiącu ciąży. Żywię się tym co "ukradnę" z domu Charlirgo. Jest mi ciężko. Bardzo czuję, że...achhhh...skurcz. Co? Achhhh! Znowu? Nagle poczułam, że coś ciepłego wylewa się spode mnie. Wody mi odeszły. Cholera. Skórcze pojawiają się coraz częściej. Nie ma co owijać rodzę. staram się przypomnieć sobie wszystko co wiem na ten temat. Okropnie boli. Po prostu leżę i krzyczę.
- O matko! Dziewczyno ty rodzisz!- usłyszałam krzyk przerażonej dziewczyny. Nie miałam siły otworzyć oczu.
- Pomóż mi.- zdołałam wyszeptać. Podbiegła do mnie i chwyciłam moją rękę. Jej była bardzo zimna. Wampirzyca.
- Przepraszam za to co ci zrobię, ale to jedyny sposób by cię uratować.- powiedziała i poczułam jak jej kły wbijają się w moją szyję. Nie bolało. Nic już nie pamiętałam tylko ciemność.
- O matko! Dziewczyno ty rodzisz!- usłyszałam krzyk przerażonej dziewczyny. Nie miałam siły otworzyć oczu.
- Pomóż mi.- zdołałam wyszeptać. Podbiegła do mnie i chwyciłam moją rękę. Jej była bardzo zimna. Wampirzyca.
- Przepraszam za to co ci zrobię, ale to jedyny sposób by cię uratować.- powiedziała i poczułam jak jej kły wbijają się w moją szyję. Nie bolało. Nic już nie pamiętałam tylko ciemność.
KONIEC
RETROSPEKCJI
RETROSPEKCJI
Od tamtego momentu minęło już 36 lat. Renesmee rozwijała się bardzo szybko. Razem z Eleną bardzo się martwiłyśmy. Nasze obawy minęły w dniu jej 17 urodzin. Wtedy Ness przestała się starzeć i zmieniła się w pełnego wampira. Nigdy nie ukrywałam przed Renesmee, kto jest jej ojcem. Pokazałam go jej na zdjęciach. Zaraz po tym ona wpadła w szał i spaliła jego zdjęcia. Powiedziała, że nienawidzi go za to co zrobił. Elena ją popierała. Obydwie go nienawidzą, podobnie jak ja.
Razem z moimi "siostrami" podróżujemy. Im młodsze udajemy tym dłużej możemy zostać w danym miejscu. Teraz na naszą siedzibę wybrałyśmy Olimpie. Jest to duże miasto oddalone od Forks o jakieś 210km. Jest dość ponure. w sam raz dla nas.
Tam zaczniemy od nowa.
-----------------------------------------------------------
To co jest napisane wytłuszczonym drukiem to cytaty z książki, a (...) znaczy, że pominęłam mniej ciekawe kwestie :D
Kolejny rozdział zaczynam pisać już dzisiaj, i powinien pojawić się we wtorek lub w środę :D
Pozdrawiam ;) Alice ;*
Cudowny rozdział, jestem strasznie ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super rozdział, naprawdę!
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny!
xoxo, Aleks.
Super rozdział :)czekam z niecierpliwością na nn:)Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuń